RÓŻNOŚCI

Ciekawa cykliczna impreza, która przyciąga do miasteczka Wolin mnóstwo ludzi. Odbywa się na wyspie na rzece Dziwna, do której od strony miasta dostawia się most pontonowy. Imprezie głównej towarzyszy coś w rodzaju jarmarku na nabrzeżu, pełno tam straganów i stoisk z jedzeniem, odzieżą, pamiątkami, skórami i innymi rzeczami, organizowane są dyskoteki i zabawy dla dzieci. Sama wyspa na 3 dni zapełnia się namiotami i stoiskami, gdzie prezentowane jest dawne rzemiosło, odbywają się pokazy walki z wielką bitwą między Słowianami i Wikingami, gry i zawody siłowo-zręcznościowe, występy zespołów grających muzykę średniowieczną itp. Stopniowo rekonstruowany jest też gród Wikingów - Jomsborg, który istniał tu w średniowieczu. Rozpoczęto w tym roku od bramy. Mimo że to już 9. impreza z kolei to można wytknąć organizatorom trochę niedociągnięć. Przede wszystkim nie było żadnego nagłośnienia, przez które można by informować co się aktualnie dzieje lub będzie działo oraz brakowało sceny czy też zwykłego podestu dla występujących zespołów. Zupełnie niezrozumiały jest także całkowity brak jakichkolwiek informacji o wikingach. Żadnych książek, broszurek czy punktów programu z opowieściami i legendami, których przecież nie brakuje. Wygląda na to, że chodzi o zrobienie kasy, a walory edukacyjne nie liczą się. Najwięcej można się było chyba dowiedzieć z etykiety wikińskiego miodu pitnego... Największym jednak mankamentem był zakaz swobodnego opuszczenia wyspy. Tak więc jak już raz się tam weszło nie można było wyjść i wrócić, chyba że kupując nowy bilet (5 zł).
Ogólnie jest to jednak impreza warta przyjazdu nawet z odległych zakątków kraju. Chcących się wybrać na następne edycje festiwalu należy ostrzec o bardzo mizernej bazie noclegowej w Wolinie i okolicy, a standardowa cena za noc w tych dniach nie schodzi poniżej 40 zł za osobę.
I jeszcze ciekawostka. W Wolinie jedna z głównych ulic nosi nazwę Zamkowa, ale o żadnym zamku nikt tu nie słyszał...